włącz: "OGNIA!"
Studentka grafiki na krakowskim ASP, na co dzień mieszkająca
na stancji, rodzina w Łodzi. Skąd pomysł na stolicę małopolski? Najlepsze
wyniki uczelni, wysokie stypendium dla najlepszych studentów, perspektywy pracy
za granicą. No i blisko do Andrzeja. Szybkim ruchem odrzuca kołdrę i wstaje, zostawiając uśpionego Wronkę w barłogu. Narzuca na siebie jego koszulkę, która
z powodzeniem mogłaby być sukienką. Kieruje się do kuchni i szykuje pożywne
śniadanko dla swojego siatkarza. Wielkolud za niedługo się obudzi i będzie
ryczał że jest głodny. Uśmiecha się do siebie. Jest taka szczęśliwa!
Tak wyglądało jej życie, kiedyś.
Siatkarz z aspiracjami na najlepsze kluby i reprezentację.
Zabiegany, zapracowany, ale szczęśliwy. Ma przy sobie ukochaną, przynajmniej
raz w tygodniu. Czasem, gdy dostaje trochę wolnego, wsiada w samochód i pędzi
do Krakowa, by zrobić Idzie niespodziankę. Otwiera jedno zaspane oko i
poklepuje miejsce obok siebie. Brak ukochanego, aksamitnego ciała wydaje się
dość oczywisty. Cicho podnosi się z łóżka, zakłada bokserki i na palcach udaje
do kuchni. Jego śliczna Ida siedzi nad blatem kuchennym i czyta wczorajszą
gazetę, popijając kawę. Gotowe śniadanie pyszni się na stole, czekając właśnie
na niego.
Tak wyglądało jego życie, kiedyś.
*
- Mój ty ranny ptaszku- objął ją od tyłu ramionami i
wtulił ciepły nos w jej szyję.
- Zakrakała śpiąca Wrona- zachichotała i przytuliła się do jego głowy-
zrobiłam ci śniadanie.
- Mniam. Na sam widok robię się głodny!- chuchnął jej w
ucho, na co perliście się roześmiała.
- Zapraszam do stołu, mistrz kuchni podaje dziś bułeczki z
szynką i pomidorem! A do tego kawa z dużą ilością mleka- powiedziała donośnym
basem, ciągnąc go za rękę by usiadł.
Jedli, patrząc sobie w oczy i co jakiś czas wybuchając wesołym śmiechem.
Było im dobrze. Tak po prostu, w sobotni poranek. Cieszyli się każdą chwilą
spędzaną razem, niczego nie przyśpieszając ani nie kalkulując.
- Teraz kuchcik zaserwuje deser- Andrzej mrugnął do
dziewczyny swoimi pięknymi oczyma, włożył brudne naczynia do zlewu i wciągnął
Idę na pusty blat kuchenny.
- E, taki deser?- udała zawiedzioną- mógłbyś się bardziej
postarać…- wymruczała chłopakowi do ucha, gdy zamknął ją w swoich ramionach i
całował po szyi.
- Poczekaj, jeszcze nie do końca się upiekł- szepnął w jej
włosy, równocześnie zdejmując bokserki.
- No, widzę że piekarnik działa nam jak należy-
zachichotała, i zdjęła koszulkę. Ukontentowany bawił się jej jędrnymi piesiami,
całując mocno w usta.
- Poczekaj, zapomnieliśmy polukrować- wypowiedział w jej
usta i ułożył ją delikatnie na blacie. Przyciągnęła go nogami do siebie i wbiła
paznokcie w umięśnione plecy. Równomierne ruchy Andrzeja wyzwalały jej
niepohamowaną ekstazę, a pocałunki przyprawiały o zawroty głowy. Pijani
miłością, poznawali kolejny raz swoje ciała, tonąc w ukochanych ramionach.
Mebel jęczał pod nimi, zagłuszając tę samą akustykę, wydostającą się z ich
gardeł. Wraz z promieniami słonecznymi przeświecającymi przez ich oczy i nosy,
wznosili się na wyżyny rozkoszy i spadali w dolinę spełnienia. Kochali się do
utraty tchu, ciesząc chwilą, młodością i miłością.
- Co będziemy dziś robić?- przygryzła jego ucho, gdy próbowali złapać oddech po szalonej przejażdżce.
- Najpierw wezmę prysznic z moją cudowną dziewczyną-
pocałował ją we włosy i podniósł się z już dość zmęczonego stołu. Podążyła jego
śladem. Stanęła na wielkich stopach Andrzeja, tak jak robią to dzieci w porannym
przechodzeniu do kuchni na stopach mamy lub taty i dała się poprowadzić do
przybytku czystości.
Spacerowali po częstochowskich ulicach, śmiejąc się ze swoich
żartów i trzymając za ręce. Zadzwonili do drzwi przyjaciela, licząc na to, że
ugości ich obiadem. Ewentualnie byli gotowi mu pomóc. Jednak najpierw długo nikt nie
podnosił słuchawki, dopiero gdy Andrzej zadzwonił przez komórkę do kumpla,
Nowakowski łaskawie odebrał po kilku połączeniach.
- Człowieku, myśleliśmy że już umarłeś!- huknął Wrona na
wejściu, gdy przyjaciel otworzył im drzwi mieszkania.
- Wybaczcie… E… Byłem trochę zajęty- podrapał się
zawstydzony po głowie i poprowadził ich do kuchni.
- O, nasza Cnotka znalazła sobie w końcu kobietę!-
zachichotał Andrzej, widząc miłą blondynkę siedzącą za blatem i wcinającą jajecznicę.
- Widzę że przedłużyło wam się śniadanie- uśmiechnęła się porozumiewawczo Ida i podeszła do
dziewczyny.
- Ola- uścisnęła jej rękę blondynka- przepraszam że
musieliście czekać, ale Piotrek musiał dojść- zaśmiała się szyderczo, a wszyscy
z wyjątkiem samego zainteresowanego jej zawtórowali. Blondyn z krzywą miną stał, opierając się o
lodówkę i mierzył ostrym wzrokiem swoją wybrankę.
- My tu właśnie przyszliśmy z wizją obiadku, ale chyba nie
mamy co liczyć, bo dopiero jecie śniadanie- zaśmiała się Ida, a Andrzej
poklepał kumpla po ramieniu.
- Ja tam lubię jeść. Możemy iść na pizzę, tylko dajcie nam
czas się ogarnąć- uśmiechnęła się wesoło Ola. Od razu przypadły sobie z Idą do
gustu, co ewidentnie cieszyło Nowakowskiego. Mimo wcześniejszej obrazy
majestatu, cmoknął dziewczynę w czubek głowy i poszedł się ubrać, chcąc uniknąć
natarczywych pytań o nowy „nabytek”. W końcu było to niemałe zaskoczenie dla
jego paczki, pytania piętrzyły się w ich głowach, czekając na odpowiedzi.
Zwarci i gotowi, udali się na pożywny obiad, po którym
dziewczyny zostały pozostawione same sobie a panowie musieli udać się na
popołudniowy trening. One nie miały z tym problemu, po prostu poszły na zakupy,
od razu sypiąc ploteczkami jak z rękawa, niczym najlepsze przyjaciółki. Gorzej
rzecz miała się z Andrzejem. Był zdecydowanie zły na przyjaciela, że nie pisnął
ani słóweczkiem o kimś tak ważnym jak
Ola.
- Tego to się po tobie nie spodziewałem, Pit- Wrona zacisnął
usta w wąską kreskę, zakładając koszulkę treningową.
- To całkiem świeża sprawa, nie chciałem zapeszać, no-
jęknął Nowakowski, sznurując wielkie buty.
- Długo się znacie?- wypytywał już bardziej zaciekawiony niż
zdenerwowany, przyjaciel.
- Wpadliśmy na siebie całkiem przypadkowo, w kawiarni wylałem jej kawę na bluzkę- uśmiecha się szczeniacko na samo wspomnienie- I od razu zaiskrzyło. Mówię ci stary, jestem bardzo szczęśliwy.
- No to chociaż tyle. Cieszę się, że w końcu ci się układa,
bo po tej Zośce myślałem że długo nic nie będzie-uśmiechnął się szeroko Andrzej
i zadowoleni, ruszyli ramię w ramię na halę.
Tak wyglądało ich życie, kiedyś.
Wizja Pita Cnotki mimowolnie mnie rozczuliła *.*
Andrzej, och Andrzej <3
A piosenka nie chce mi wyjść z głowy, totalnie!
NIENAWIŚĆ #12 // CZARNA KREW #5
Na profilu coś nowego.
Całuję, S. :*
A piosenka nie chce mi wyjść z głowy, totalnie!
NIENAWIŚĆ #12 // CZARNA KREW #5
Całuję, S. :*
klepu klep <3
OdpowiedzUsuńTe wspólne poranki, wspólne śniadania, spacery, wizyty u znajomych i wreszcie, wspólne zaspokajanie swoich potrzeb seksualnych - każda oddałaby wszystko, by właśnie tak wyglądało jej życie. Ida takie miała. Kiedyś. Pytanie tylko, co spowodowało, że to życie odmieniło się o 180 stopni? Nie wiem, ale wiem, że życie potrafi być okrutne.
UsuńAchh ten Piotrek! :) Zawsze będzie cichy (i pokornego serca), choć muszę przyznać, że ostatnio trochę się w tym temacie poprawił. :) Cieszę się, że zupełnie przypadkowo znalazł dziewczynę swojego życia i jest z nią szczęśliwy. Ale żeby nie pisnąć nawet słówkiem swojemu najlepszemu kumplowi? Piotrek, wstydź się, chłopie!
Przekazuję deszczowo - burzowe pozdrowienia!
Twój Ziomek :*
Piotr w sumie wygląda na cipkę niewydymkę, więc no cóż nie musi być CIchym Pitem, może być Cnotliwym Piotrem.
OdpowiedzUsuńAleż oni byli szczęśliwi i zakochani! Jak takie coś mogło się skonczyć? I w jaki sposób?
Ciekawe co sie stało , że Ida i Wronka nie są już razem. Mam nadzieje , że wkrótce się dowiemy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Luna :D
Holy shit, znów spóźniona <3
OdpowiedzUsuńEj no, ja się tak nie bawię. :c
UsuńDlaczego to wszystko tak po prostu musiało się zepsuć? Dlaczego ci, którzy tak bardzo się kochali, którym tak na sobie zależało, tak po prostu stali się dla siebie neutralni? Dlaczego los w ich przypadku tak poleciał sobie w kulki? Nie no, nie wyobrażam sobie, aby już nie było seksu na stole, tych wybuchów śmiechu, tych wspólnych śniadań i wizyt u Nowakowskiego. Tak być nie może, bo wizja ich oddzielnej przyszłości mnie przeraża. Ot tak. Mimo iż już znam jej namiastkę.
Boże, Boże, Boże, co za Piotruś <3 Aż strach pomyśleć, gdyby został taki już do końca, na całe szczęście cichość mu się już trochę odwidziała ostatnimi czasy. :D
Całuję, Parówo. :**
Caro.
Haha tekst z Cnotką mnie rozbroił :D ich życie kiedyś, tylko pozazdrościć... tak bardzo mnie zastanawia co się wydarzyło, że się rozstali i jak się stało, że jest niepełnosprawna...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam sassy19 :*
Ej a było tak pięknie... Pan Wronka!<3 Czekam na następny i zapraszam do mnie Pan Wrona w roli głównej http://w-pulapce-uczuc.blogspot.com/ i na http://senna-rzeczywistosc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPit i ta jego wylewność ;) Ale żeby najlepszemu przyjacielowi nie powiedzieć o tak ważnej sprawie jak nowa dziewczyna tyle czasu to już przesada. Przecież nie znają się od wczoraj skoro konsumowali późne śniadanie ;) Kurcze nurtuje mnie to dlaczego pomiędzy Wronką a Idą wszystko się posypało. Przecież BYLI tacy szczęśliwi razem :/
OdpowiedzUsuńŚciskam! ;*
To się Pit nie popisał :p
OdpowiedzUsuńAle to "przepraszam że musieliście czekać, ale Piotrek musiał dojść" mi chyba cały dzisiejszy dzień zrobi, bo się śmieję i przestać nie mogę :P
Ej ten wstęp to mi nic dobrego niestety nie wróży, a przynajmniej tak mi się wydaje ;/ Ale mam nadzieje, że to tylko tak mi się ubzdurało ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Ich wspólne poranki mogłyby się dla mnie nie kończyć, są tacy uroczy. Jestem naprawdę cholernie ciekawa co mogło zburzyć tak ogromne uczucie, którym siebie nawzajem darzyli. Przecież nie było to udawane, ani traktowane przed nich jako przelotny związek. No i dlaczego ciągle mi się wydaje, że dziecko Idy to dziecko środkowego? Poczekam, chyba z kolejnymi rozdziałami się okaże.
OdpowiedzUsuńPit! Uwielbiam go w takim wydaniu. Taki zakłopotany z miętą romantyzmu. Jego wybranka będzie najszczęśliwszą kobietą na świecie, jeżeli on będzie ją traktował tak cały czas i rozkocha go z sobie jeszcze bardziej. Fajnie, że dziewczyny przypadły sobie do gustu. No i oczywiście na "przywitanie" nowej znajomości najlepsze są zakupy i plotki! No bo kto nie lubi sobie pogadać o życiu innych ludzi? Chyba nie znajdziemy takiej osoby. A Piotrka całkowicie rozumiem, to świeża sprawa i nie chciał zapeszać, no ale Endrju nie powiesz? Grzech.
Całuję, camilla. :*
Ich wspólne poranki, ogólnie ich relacja była tak cudowna, że można się naprawdę rozpłynąć. Cnotka Pit, żebyś wiedziała, mnie również on zupeełnie rozczulił, uwielbiam go takiego po prostu! Swoją drogą jestem niezmiernie ciekawa co mogło zburzyć tą wspaniałą relację Idy i Andrzeja, bo przecież nie mogło to być dziecko, które jak mniemam jest dzieckiem tej dwójki?
OdpowiedzUsuńŚciskam ♥
W końcu znalazłam trochę czasu, żeby nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńJa to wciąż czekam na rozmowę Idy i Andrzeja!
Byli cudowną parą, ale dlaczego już nie są?
Teraźniejszość powróć, bo przecież ważne jest to, co jest teraz, a nie co było. Oglądając się za siebie nie zbudujemy lepszej przyszłości. Choć przeszłość może motywować.
Pozdrawiam :)
Widzę, że utrzymujesz tego bloga w konwencji kiedyś-teraz. Całkiem fajny pomysł! Widać, że Andrzej i Ida byli w sobie zakochani. I chyba nadal coś do siebie czują, tylko... coś się zepsuło, prawda? To, że dziewczyna jeździ na wózku inwalidzkim i jeszcze ma synka jest trochę przerażające. W sensie wiesz, to, że jest niepełnosprawna. Jestem strasznie ciekawa co się stało. I z nią, i z ich związkiem.
OdpowiedzUsuńCholernie nurtuje mnie fakt, dlaczego to się tak skończyło? Dlaczego już nie mam tej miłości?! Pituś, ale żeś się popisał. Kumplowi nie powiedzieć o takiej sprawie? Nieładnie, nieładnie. Czy tylko ja mam wrażenie, że synek Idy, jest dzieckiem Andrzeja?
OdpowiedzUsuńNareszcie nadrobiłam zaległości i jestem na bieżąco.
PS. Kocham Cię za utwory Hey do rozdziałów.
UsuńZnowu świetna piosenka! Chyba się już do tego przyzwyczaiłam :P
OdpowiedzUsuńTak wyglądało ich życie kiedyś... byli szczęśliwi, beztoscy, zakochani i panowała sielanka. A teraz? Gorycz, żal i smutek...
Pomyślałabym, że to historia szczęśliwej miłości, ale niestety po części wiem, że tak nie jest :(
Buziaki kochana :Z
Lubię jak opisujesz to ich sielankowe życie, ale chyba jeszcze bardziej jestem ciekawa co doprowadziło do ich rozstania
OdpowiedzUsuń"Kiedyś" zawsze jest lepsze. Dzieciństwo i beztroskie życie. "Teraz" jest do niczego.
OdpowiedzUsuńSmutno się robi kiedy się czyta wesoły fragment, by potem przeczytać, że to tylko przeszłość.
Ale skoro byli tak szczęśliwi to czemu musieli się rozstać? To mnie intryguje :)
buźki ;*
Zakręcona ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
Fajne zdjęcie na ramówce :D
OdpowiedzUsuńAle nie o tym, jakie zdjęcie. Nie wiem jak długo będziesz nas raczyć życiem kiedyś i dzisiaj, ale jak bym tylko mogła wkradłabym się najchętniej do Twojej głowy, bo jestem straszny niecierpek i chcę wiedzieć, co się dalej będzie działo. A może co się już stało ;p
Niczego sobie mieli to życie kiedyś ^^
Cipkowaty Piotrek nawet tutaj xD
Mimo, że podoba mi się ich życie, próbuję wymyślić czemu się rozstali? Jeszcze syn Idy i wypadek? Ciekawe, kto jest ojcem malca? Ale z biegiem czasu kolejne karty będziesz odkrywać.
Ściskam ;*
Wow... Dlaczego ich życie potoczyło się różnymi drogami? Przecież wszystko zapowiadało się idealnie...
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego...
Pozdrawiam :)
P.S. Nowy rozdział: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/08/jedenastka.html
P.S. 2. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Nie wiem czy jesteś zainteresowana zabawą, ale jeśli tak to szczegóły są tu: http://pasio-passione.blogspot.com/p/blog-page_9.html
Ale sie posypało. Swoją drogą Młoda Wrona *_* jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeez *_* tyle w tym temacie :) Lajf is brutal. W tym wypadku brutalne było cholernie. Tylko dlaczego ? Co się stało? Eh Cichy
OdpowiedzUsuńDlaczego, kiedy to czytam mam łzy w oczach i ciskam przekleństwami w kierunku monitora. Jest słodko, różowo, skądś znam taką historię. Cudowną, z pięknymi romantycznymi chwilami, uśmiechami, pocałunkami. Tylko to wszystko pierdolnęło w kosmos, zupełnie jak u nich.
OdpowiedzUsuńWcale nie będę pytać, jak to możliwe, bo wiem to, aż za dobrze, dlaczego z wielkiej miłości, wpada się nagle w cholerną obojętność, niemoc i coś, czego nie umiemy nazwać.
Zastanawia mnie tylko, czy w obecnej sytuacji znaleźli się za pomocą osób postronnych, czy nie.
Młody Pit - sama słodycz, a jak sobie przypomnę Andrzejka z czasów metra, do tego częstochowy, to już w ogóle jestem totalnie rozczulona. Nie rozpisuję się, tylko czekam na kolejny potok słodkiej miłości, która ewidentnie napotkała na swojej drodze jakąś potężną tamę.
ściskam mocno :*
Dyyyjaaak <3 I miny Nosowskiej mistrzostwo świata. Moja piosenka przy której uczę się francuskiego.
OdpowiedzUsuńKurdę mam takiego banana na twarzy kiedy czytam o wcześniejszym związku Wronki, a kiedy czytam, o dziewczynie na wózku jest mi smutno.
Jest Pit jest wszystko <3
Pozdrawiam Anka
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger, zapraszam po informację na http://serca-kolysanie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Świetne opowiadanie ;) Bardzo interesujące jest to przeplatanie przeszłości z teraźniejszością.
OdpowiedzUsuńPit ma dziewczynę! ;D To takie wręcz niebywałe xd Ale dobrze dla niego :)
Czekam na kolejny rozdział ;) Pozdrawiam ;*
http://painandtroublebutafterislove.blogspot.com/